Ostatnio kupiłam/kupiłem...

[Kannagi]

Temat natchnął mnie w trakcie rozmowy z Miłką, znaną może niektórym z Aurora, gdzie takiż to podobno temat istniał. Kącik przeznaczony do chwalenia się, na co wydało się ostatnio pieniądze z przyjemności, a nie konieczności - względnie jakie cacka i bajery udało nam się ostatnio kupić po promocyjnej cenie...

Wydałam ostatnio prawie stówę w Dedalusie. Sprawiłam sobie "99 opowieści sufickich", album o szamanach eurazjatyckich, mitologię Hindusów, "Ligę Ho-de'-no-sau-nee" i "Retrospektywę" Martina. Podjęłam także rozsądną decyzję założenia zeszyciku i prowadzenie osobistej księgi rachunkowej, bo to, co wyrabiam, to się w głowie nie mieści... Ale o nie moja wina, że jak wchodzę do księgarni, to mam ochotę wynieść połowę <3

[Laela]

skoro tak się chwalimy....
Ostatnio jak wpadłam z Tatą do Leroy Merlin to zakupilam karnisze i inne rzeczy, które są niezbędne dla domu. Jestem totalnym bankrutem!
Ale w tygodniu kupilam sobie książkę za 45zł pt "Wielka masakra kotów i inne epizody francuskiej historii kultury" zapowiada się ciekawie :D:D opowiem jak przeczytam

[Kannagi]

Ponowna wizyta w Dedalusie skończyła się dokupieniem "Celtów" z "Mitologii świata", "Izraela i islamu" Pietro Citati (okej, szczerze - urzekła mnie okładka, jest prześliczna), "Ilustrowanego leksykonu mitologii wikingów" Kempińskiego (wbrew tytułowi, to nie jest atlas dla dzieci) oraz "Erotycznych obrazów japońskich 1700-1820" Timona Screecha. W ostatnim jestem zakochana <3333

[Rami]

Zboczeniec.

[Kannagi]

Nawet nie wiesz jaki ;D

[Kathy]

Wydałam ostatnio prawie stówę w Dedalusie. Sprawiłam sobie "99 opowieści sufickich", album o szamanach eurazjatyckich, mitologię Hindusów, "Ligę Ho-de'-no-sau-nee" i "Retrospektywę" Martina. Podjęłam także rozsądną decyzję założenia zeszyciku i prowadzenie osobistej księgi rachunkowej, bo to, co wyrabiam, to się w głowie nie mieści... Ale o nie moja wina, że jak wchodzę do księgarni, to mam ochotę wynieść połowę <3

Podobają mi się te tytuły! Powiedzmy, że ja się cieszę, że nie mam w pobliżu polskiej księgarni, a z mojego konta od czerwca nie mogę robić przelewów. No i może też dobrze, że z konta holenderskiego trudniej robić przelewy, a nie chce mi się paćkać z paypalem. Ale wkrótce...

Smutne trochę, że moje zakupy ograniczają się do surimi, jajek, soków, piwa i mnóstwa warzyw, tudzież innych dogodności, które szybko znikają. No dobra, mam dres, w którym kiedyś zacznę biegać i farby do włosów "cherry mix", której jak na razie nie chce mi się używać. Jak fascynująco.

Ponowna wizyta w Dedalusie skończyła się dokupieniem "Celtów" z "Mitologii świata", "Izraela i islamu" Pietro Citati (okej, szczerze - urzekła mnie okładka, jest prześliczna), "Ilustrowanego leksykonu mitologii wikingów" Kempińskiego (wbrew tytułowi, to nie jest atlas dla dzieci) oraz "Erotycznych obrazów japońskich 1700-1820" Timona Screecha. W ostatnim jestem zakochana <3333

No wiesz co!!! W zeszłym roku zamówiłam sobie album z drzeworytami japońskimi za 150 zł, wydanie angielskie chyba, ale okazało się, że nie ma, wiec przysłali mi tylko resztę książek. Byłam taka chora z radości... A w dodatku zapomniałam się upomnieć, że nie zwrócili mi tych 150 zl. :<

[Kannagi]

farby do włosów "cherry mix", której jak na razie nie chce mi się używać.

Ja mam L'oreala "deep purple pearl" i nie mogę się doczekać tego na swojej głowie... Ale to po weselu, bo moja matka mnie udusi. A tak pomaluję się po weselu i nie będę pokazywać się w domu przez jakiś czas... Najwyżej powiem jej, żeby do mnie przyjechała, to przynajmniej reszta rodziny tego nie zobaczy Albo zacznę nosić turbany!

A w dodatku zapomniałam się upomnieć, że nie zwrócili mi tych 150 zl. :<

Na mnie rodzice mają focha, bo zamówiłam dla nich jedną rzecz i też nie przysłali, a upominanie się o forsę też jakoś średnio idzie...

[Kathy]

Po tym jak stwierdziłam, że na moją długość włosów starczy jedna farba wyszedł mi dość wyblakły kolor - widziałaś może na fejsie. Jako, że włosy farbował mi Tomek to wszystko wyszło dosyć... specyficznie. Ale i tak mi się podobało. A potem kolor zaczął się zmywać i zmywać, zostało mi mnóstwo fajnych pasemek i generalnie to coś, co powstało tak mnie zaskoczyło, że aż żal mi jak na razie znowu wracać do ciemnych kolorów. :< Dobrze, że u mnie się już wszyscy przyzwyczaili do moich włosów i ich stylu moich zachcianek, że nic ich nie zaskoczy i od długiego czasu mogę robić co chcę.

Popatrz, jak trudno nam walczyć o własne pieniądze. XD Ciekawe gdybym się teraz upomniała, rok to już będzie (!), czy oddaliby mi moją gotóweczkę?

No i tak co do zakupów - narzekałam, ale dzisiaj spontanicznie kupiłam sobie bluzeczkę za siedem euro. H&M oczywiście. Kremowa, z ogromną głową kota w przepasce i bardzo odsłoniętymi plecami. I mogę w niej chodzić bez stanika, co ostatnimi czasy stało się bardzo ważnym elementem w wyborze bluzek. Odrobinę, jak się dobrze przyjrzeć, prześwituje, ale... kto by się przejmował. :< Z rarytasów - polski chleb, kiełbasa i tymbarka, tak tradycyjnie. I planuję pomalować starą, dziwaczną półkę złotym sprejem. Nie mam pojęcia jaki jest polski odpowiednik, ale tutaj jednym z najczęściej odwiedzanych sklepów jest chyba Action, gdzie dosłownie można znaleźć wszystko. Za grosze, oczywiście. Trafiałam na szampony z Polski, słodycze z Bułgarii i tak dalej i tak dalej. Tam najbardziej właśnie ciągnie mnie do sprejów, farb, płócien, świeczników i talerzy, albo do słodyyyczy! Chcę być bogata.

[Laela]

Pochwale się,
W ten weekend kupiłam lodówkę! Klasy A+++ ;']] i telefon- tak, teraz mi się już nie zawiesza ( za to jeszcze nie umiem odbierac połączeń:P )

[Kannagi]

W ten weekend kupiłam lodówkę!

Też muszę kupić lodówkę @@ Na razie sprawiłam nową kuchenkę i mikrofalówkę, ale muszę kupić jeszcze lodówkę. I fotel. I lampkę. I buty. I nie stać mnie na to wszystko @@

Dobrze, że u mnie się już wszyscy przyzwyczaili do moich włosów i ich stylu moich zachcianek, że nic ich nie zaskoczy i od długiego czasu mogę robić co chcę.

Żebyś wiedziała, ile u mnie wrzasku było w święta, jak się dowiedzieli, że chcę wziąć psa ==' Byli tak dogłębnie przekonani, że pies będzie u nas nieszczęśliwy, a ja przez to zawalę studia... Przez fioletowe włosy chyba też mam zawalić studia. Ech =='

I mogę w niej chodzić bez stanika, co ostatnimi czasy stało się bardzo ważnym elementem w wyborze bluzek.

Bez stanika nie pokazałabym się chyba... No, do sklepu może bym poszła, ale na pewno nie pokazać się znajomym ;P

[Kathy]

Dobrze, że u mnie się już wszyscy przyzwyczaili do moich włosów i ich stylu moich zachcianek, że nic ich nie zaskoczy i od długiego czasu mogę robić co chcę.

Żebyś wiedziała, ile u mnie wrzasku było w święta, jak się dowiedzieli, że chcę wziąć psa ==' Byli tak dogłębnie przekonani, że pies będzie u nas nieszczęśliwy, a ja przez to zawalę studia... Przez fioletowe włosy chyba też mam zawalić studia. Ech =='

Ja mam od dziecka tę manierę, że muszę mieć co chcę z różnymi konsekwencjami, więc zdecydowali, że lepiej machnąć na to ręką. XD Dlatego nie potrafię zrozumieć jak rodzina może się wtrącać na tyle intensywnie. O,O

I mogę w niej chodzić bez stanika, co ostatnimi czasy stało się bardzo ważnym elementem w wyborze bluzek.

Bez stanika nie pokazałabym się chyba... No, do sklepu może bym poszła, ale na pewno nie pokazać się znajomym ;P

[/quote]
Tyle, że mój biust w porównaniu do Twojego wypada blado, ale mogę pozwolić sobie na brak stanika. W sumie, kiedyś nigdy bym się bez niego nie pokazało, ale odkąd jestem w Holandii to moje podejście do wszystkiego jest bardziej... luźne. XD Mniej makijażu, brak stanika i dres - tak też może być ładnie.

[Laela]

W ten weekend kupiłam lodówkę!

Też muszę kupić lodówkę @@ Na razie sprawiłam nową kuchenkę i mikrofalówkę, ale muszę kupić jeszcze lodówkę. I fotel. I lampkę. I buty. I nie stać mnie na to wszystko @@

mnie tez_ dlatego póki co mam lodówkę i telefon

[Akia]

Księgarnie to zło, tania książka - gorszość, antykwariaty z tanią książką - najgorszość (kto powiedział, że rzeczowników się nie stopniuje?). Znalazłam ostatnio 3 z ostatniej kategorii, a dziś najgorszy, bo z całkiem nowymi książkami w śmiesznie niskich cenach. A nawet jeśli portfel jest pusty, a widzisz książkę za 2,50, kupisz ją, prawda? Niestety - takich jest tam dużo i szybko 2,50 zamienia się w kolejne banknoty.
Dziś tylko 3: Mieszkańcy Zamku Warszawskiego, biografia Żeromskiego napisana przez świetnego Artura Hutnikiewicza oraz jedyna synteza dziejów karykatury polskiej.

PS. Jeśli mam komuś zepsuć życie - mogę dać namiary na to bardzo złe miejsce ;]

[Bloo]

Ania... *-*
JA CHCEM.

Kupiłam dziś w Dedalusie (strasznie złeeeeee miejsce) "Wojnę Chocimską" Wacława Potockiego... 5 zł, aż grzech było nie wziąć...

[Rami]

Metro 2034 kupiłem jakiś tydzień temu ;p

[Kannagi]

Z powodu przeceny w sklep.gildia.pl na mangi Waneko, nabyłam 6 tomów Uteny oraz pierwszy Seimaden za łączną sumę 56 zł, czyli 5 za Seimaden + 6*8,50 za Utenę. Jestem dziko zachwycona, bo "Utena" byłaby warta i tych 18 złotych za tomik jako historia absolutnie genialna. Na razie zdążyłam tylko przejrzeć, ale jeśli dostanę zasiłek studencki od rodziców, to może skuszę się na coś jeszcze <3
Ale polskie tłumaczenia są takie zabawne XD

[Bloo]

6 tomów Uteny było dobrym zakupem *-* Piękna kreska i fajna fabuła, nawet jeśli tłumaczenie polskie bolało jak diabli. Jak znajdę pracę to i sama się chyba skuszę, bo naprawdę mi się podoba <3

[Kannagi]

Z wrażenia wydałam jeszcze 107 zł siedem tomów Seimaden i osiem Saiyuki (po 5 i 9 zł). Jeszcze nie odebrałam zamówienia, bo sklep jest na końcu świata (Warszawa, ulica Kolejowa), ale nie mogę się doczekać, aż położę łapy na mangach <3

[Bloo]

Nie przyznawaj się nawet do niecnych czynów XD A sklep, zaiste, na końcu świata. Czułam się, jakbym przemierzała Saharę. I to bez kitu XD Choć warto było ;P

[Kannagi]

Wyjątkowo nie książki

No dobrze, jedna książka jest. Jest nią przepięknie wydane "Na początku było drzewo", które w Dedalusie przeceniono z 57 zł na 22. Książka jest zachwycająca. Ma 470 stron, a waży ponad kilogram (1,12 kg), gdzie przykładowo moje "Dzieje diabła" ważą niecałe 0,6 kg, a mają tylko 90 stron mniej i też są w twardej oprawie. Ale jakoś papieru, zdobienia, zdjęcia - dawno nie widziałam tak ładnie wydanej książki, serio! Jeśli chodzi o jej zawartość praktyczną, mój wybór może wydać się dziwny, ale przy RPG może być szalenie przydatna. Szczególnie, że przepisów na wykorzystanie drzew jest trochę, ale znajdzie się też wstawka kulturowa z właściwościami, przesądami i fragmentami dzieł.

Kupiłam też dzisiaj piwa w "Beer Store" w Złotych. Bloo oberwała Wiśnią w piwie, która była pyszna jak zwykle. Mój Belhaven Scottish Stout był mocno taki sobie (kobieta powiedziała mi, że jest słabo gazowany, ale smakował jak rozgazowane piwo - średnio przyjemne doświadczenie). Szokująco dobry okazał się Dead Crow (z bourbonem), którego smak można nieco porównać do Desperadosa, ale z wyraźniejszą nutą goryczy, przez co smakuje jak piwo, a nie sok. W sumie to niesamowite jak w tej słodyczy wyróżnia się ta jedna nuta, zupełnie oddzielna, ale wspaniale się komponująca z resztą. Mnie osobiście jednak zachwycił Erdinger Pikantus, na cześć którego mam ochotę pisać poematy.

Przed wizytą w "Beer Store" zaliczyłam five o'clock. Kupiłam tam "Rosemary" dla Akii, Herbatę Gdańską, Maharadżę, Maharani, Darjeelinga lotniczego Hiltona, Kokeichę i dostałam Oolonga. Wydałam na to majątek (Hilton był jednym z tańszych lotniczych, ale i tak był w ch drogi), ale nie żałuję. Herbatę lubię nawet bardziej niż piwo. A jedno i drugie zaowocuje zaraz niecnym tematem... Ale to zaraz

[Akia]

Dziś kupiłam bilet na Warszawskie Targi Książki. Kosztował 10 zł i żałuję, że nie wydałam ich w taniej książce na cokolwiek. Zniżki były żadne, wybór mizerny. Chyba najfajniejsze były stanowiska z antykwariatami w przyziemiu, za stoiskami dla dzieci i dla nerdów (niestety - z cenami jak w regularnym antykwariacie, bez zniżek). Ponieważ przyszłam pół godziny po rozpoczęciu targów, liczyłam na jakieś gratisy albo czyszczenie magazynów pt. książki za 5 zł, jak to ma miejsce podczas darmowych dla odwiedzających Targów Książki Historycznej. Rozczarowanie - ze 3 wydawnictwa zaoferowały coś takiego... W sumie promocją objętych było jakiś 10 tytułów. Żal i rozczarowanie.

Ale można było obejrzeć Stadion Narodowy... Jest mały, a dach (o dziwo) ma zacieki.

[Kannagi]

Akia, potwór z piekieł, zaprowadziła nas do bardzo złego i okropnego antykwariaciku na targowisku Banacha... Cóż, Bloo oberwała "Dzieckiem na niebie" Carrolla, którego musiałyśmy jej wręcz siłą wcisnąć, tak bardzo nie chciała go kupić, oraz pamiętnikami Paderewskiego, a ja musiałam zadłużyć się znowu u Akii. Mam "A Storm of Swords" Martina, "Dom ciszy" Pamuka, "Drużynę pierścienia" (przekład Skibniewskiej, do tej pory miałam tylko Łozińskiego), "Diunę", "Świat Rocannona" Ursuli K. Le Guin, "Milczenie bogów" Ryuugo Akase, "Leśnika" Kuncewiczowej, "O Bogu, jego sługach i diabelskich sztuczkach" - setnik legend południowej Słowiańszczyzny, "Sikhowie wiara i życie", "Kobiety i mądrość", "Święta nić hinduizmu" oraz dwie kolejne mitologie - Celtów i chińską - z "Mitologii świata" Wydawnictwa Artystycznego i Filmowego. Łącznie 17 książek za 84 złote z hakiem

[Akia]

Następnym razem pójdziemy na Niemcewicza ;]

[Bloo]

Akiaaaaaaa! Ja już chcę, a nie mam za co XD

[Kannagi]

Długo za mną chodziło, aż wychodziło - kupiłam wreszcie "Dziada wędrownego w kulturze ludowej Słowian". 23 złote w Dedalusie. Do tego "Kalendarz i klepsydra" Konwickiego za 9 zł, "Lewa ręka ciemności" Le Guin za 8 zł i "Wody głębokie jak niebo" Brzezińskiej za 10 zł. Oprócz tego nawiedziłyśmy uroczą panią na Banacha (Akia, moja mama Cię znienawidzi za pokazywanie nam takich miejsc XD). Dałam 50 zł za: "Wschody i zachody słońca" Konwickiego, "Kniazia Jaremę" Widackiego, "Kabałę", Zelaznedgo "Dziewięciu książąt Amberu. Karabiny Avalonu", "Spojrzenie na kulturę robotniczą w Anglii" Hoggarta i Czerwińskiego "Życie po miejscu" oraz "Przemiany obyczajowe".
A potem byłyśmy w Bubbleology, gdzie postawiłam kolejkę, i jestem teraz znacznie uboższa...

...A, i znalazłam trzy książki dla Bloo. Sama prawie jedną kupiłam, ale postanowiłam ustąpić. I jedną dla Akii. Ma się nosa

[Bloo]

muah ;*

[Akia]

Kupujesz, kupujesz, a czytanie i notki recenzyjne to co?!

PS. Nadal nie zaprowadziłam Was na Niemcewicza. Może być gorzej.

[Kannagi]

Lepiej nie prowadź. I przecież czytam! Tylko zaczynam i nie chce mi się kończyć XD

[Bloo]

Ech, nie mam za co, nie mam za co... Na nic zdaje się powtarzanie tej czystej prawdy w obliczu książek, które chce się mieć. I tak nabyłam ostatnio "Joyland" Kinga oraz "Mroczne Materie" Pullmana, którego dorwałam apropos kupowanego przez Kannagi Kusziela. Dzięki niej oberwało mi się także "Wielkim Gatsbym" Fitzgeralda i całkiem intrygującą książką Artura Gruszeckiego "Na swobodzie" - te dwie całkowicie za darmola w przydomowej księgarni! *-*
"Niech będzie pochwalony! I poproszę jeszcze trochę tych ciasteczek", jak pisał King.

[Kannagi]

Okej. Kupiłam wreszcie pierwszy tom Kushiela. A o tym, co zniosłam z przydomowej księgarni za darmola, to inna bajka... I nawet tego nie wypiszę, bo za długa lista i sama do końca nie wiem, co XD

A. Kupiłam też "Nowożytną historię Japonii", i sporo rzeczy z wyprzedaży z Dialogu: "Ucztę dla ducha. Muzyka perska drugiego renesansu. XVI-XVII wiek", "Współczesną historię Królestwa Nepalu" (autor jest moim wykładowcą), "Krokodyla", "Kochany Panie Kawabato", "Historię literatury staroindyjskiej", "Chrestomatię współczesnych opowiadań japońskich"... Yyy... I jeszcze coś, ale nie chce mi się teraz wstawać i szukać, jak to się nazywało XD Ale o Ramayanie. Ogólnie - kończy się przestrzeń życiowa na półkach...

A, kupiłam też mnóstwo farb do malowania mieszkania. Wolicie nie wiedzieć, co z tego wyszło XD