Go to footer

Historia świata w wielkim skrócie

Moderator: Pomniejsze bóstwa


Historia świata w wielkim skrócie

Postprzez Kannagi » 16 lis 2012, o 01:16

Czyli o wszystkim tym, co się działo w Znanym Świecie. Znajomość tego tematu nie jest wymagana, ale jeśli planujecie grać kimś bardziej wykształconym lub przy władzy - może się Wam to przydać.

Rasy przykładające bardzo dużą wagę do historii: elfy śnieżne, elfy słoneczne, krasnoludy
Rasy, które uczą się historii, ale bardziej wybiórczo i nie aż tak starożytnej: ludzie (arystokracja), Fjallowie, elfy szare, leśne, morskie, Shin'a'in

Należy także pamiętać, że postaci są zwykle dość dobrze zorientowane z tym, co działo się za życia ich oraz ich rodziców (a często także dziadków). Póki mają do czynienia z istotami, które pamiętają o jakiś wydarzeniach, powinny przynajmniej te wydarzenia kojarzyć. I tak ludzie są dość dobrze obeznani z historią swojego państwa w obrębie stu lat, to u krasnoludów będzie to koło sześciuset, a u elfów - nawet do dwóch tysięcy lat temu.

SPIS TREŚCI

Kust er mich? wol tûsentstunt,
tandaradei,
seht wie rôt mir ist der munt!


Filmy & Książki & Manga i anime & Facebook

Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa.

Cain || Flavius ||Syriusz || Will || Eilian || Lythia || Nalinne || Ysbail || Shizuka || Erion
Avatar użytkownika
Kannagi
Władczyni Tej Kuwety
 
Posty: 10337
Dołączył(a): 24 paź 2012, o 00:21


Re: Historia świata w wielkim skrócie

Postprzez Kannagi » 16 lis 2012, o 01:16

Jak burdel zbudowano, czyli trochę wstępu i czasy legendarne, ale nie mitologiczne

Jajko czy kura?
Jak powstała Aska? Nie wiadomo. Prawdę mówiąc, nie dość, że każda religia ma własne teorie na ten temat, to jeszcze kapłani poszczególnych bóstw w obrębie jednego panteonu dogadać się nie mogą. Awantury o to, co było najpierw, i kiedy właściwie to "najpierw" było, pozostawmy teologom. Skupmy się na historii.

Słowem wyjaśnienia, czyli trochę geografii
Zacznijmy może od tego, że kontynent, o którym będziemy mówili, nazywa się Aska i jest centrum Znanego Świata. Znany Świat obejmuje wszystkie krainy, na których istnienie naukowcy z Aski mają namacalny dowód – choćby w postaci przybyszy stamtąd spacerujących po ulicach. Znany Świat obejmuje: Askę z przyległymi wyspami, leżącą na północy od niej Tuarrę (a właściwie tylko półwysep, stanowiący prawdopodobnie część większego kontynentu), Archipelag Nesse oraz kilka innych wysp na wschodzie.

Problemy historyczne
Znany Świat zamieszkują Znane Ludy. Niektóre z nich są długowieczne, część naprawdę starożytna. Faktem jest jednak, że o "historii powszechnej" mówi się od niedawna, i mimo licznych źródeł pisanych, trudno odtworzyć przeszłość. Elfy i krasnoludy z lubością opisywały toczone przez siebie wojny, nie poświęcając za bardzo uwagi sprawom, które nie dotyczyły ich bezpośrednio. Literatura gnomów pozbawiona jest dat i faktów opisujących cokolwiek poza kolejnymi eksperymentami, dzięki czemu mają bardzo rozwinięty dział historii nauki, ale nic ponadto. Niziołkowie prowadzili piękne i szczegółowe pamiętniki, rzadko jednak dotyczące spraw spoza własnego podwórka. Dopiero przybysze ze wschodu – ludzie – poznając ten świat, zaczęli notować wszystko, jako nowe, obce i możliwie przydatne. Wprawdzie ta szlachetna przypadłość szybko im przeszła, ale relacje podróżników po "dziewiczej" Asce zachowały się, i dzisiejszy naukowcy mogą na ich podstawie wysnuwać różne ciekawe hipotezy.

O początkach elfów teorii kilka
Elficcy badacze – a ich śladem ludzcy - uznają się za pierwszą ze stworzonych ras i pierwotnych mieszkańców Aski. Wyjątkiem są ci koszmarni Nessevici, w których pieśniach pojawia się potworna herezja, jakoby elfy przypłynęły z zachodu. Część z nich osiadła na Asce, zamieszkanej przez inne, wrogie im rasy (krasnoludzcy uczeni zwykli się tej informacji czepiać jak rzep psiego ogona, choć nie ma żadnego potwierdzenia, że byli jedną z nich). Tu elfy ewoluowały i tylko morskie pozostały czyste, nieskażone i bliskie tradycji przodków. Ale prawdę mówiąc – kto brałby na poważnie ich pieśni? Przecież wśród Nessevitów nie ma uczonych, a co dopiero mówić o historykach... A to, że każda z odmian elfów powtarza opowieści o raju, leżącym na zachodzie, to najzwyklejszy przypadek.
Dość zgodnie przyznaje się, że na początku istniała jedna, elfia rasa. Teorie na temat rozłamu są różne, każda z odmian ma swoją. Elfy morskie twierdzą, że pierwszym rozdziałem była zdrada tradycji przodków przez część elfów, która osiadła na lądzie. Pewnym jest bliski związek elfów leśnych i szarych, ale odwieczna wojna o to, jak blisko spokrewnione są elfy śnieżne ze złotymi, nadal trwa. Historycy Neirvah i Dinakary najchętniej wyparliby się tego pokrewieństwa w ogóle. Niektórzy złośliwi naukowcy słonecznych twierdzą, że Neirvahi powstali w wyniku krzyżówek ze swoimi orczymi i trollimi niewolnikami (nie należy tego wspominać ani przy orkach, ani przy śnieżnych, trolle i tak nie zrozumieją dowcipu).
Kust er mich? wol tûsentstunt,
tandaradei,
seht wie rôt mir ist der munt!


Filmy & Książki & Manga i anime & Facebook

Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa.

Cain || Flavius ||Syriusz || Will || Eilian || Lythia || Nalinne || Ysbail || Shizuka || Erion
Avatar użytkownika
Kannagi
Władczyni Tej Kuwety
 
Posty: 10337
Dołączył(a): 24 paź 2012, o 00:21


Re: Historia świata w wielkim skrócie

Postprzez Kannagi » 16 lis 2012, o 01:16

Czasy starożytne, ludzi pozbawione

Neirvah a Meskröng – złe gorszego początki
Najstarsze odczytane źródła pisane (przynajmniej te podane do opinii publicznej), pochodzą z Neirvah, królestwa elfów śnieżnych. W bibliotekach Dinakary także przechowuje się kruche kroniki z tamtych czasów, jednak zapisane są w dialekcie elfickiego, którego nikomu z żyjących nie udało się jeszcze rozszyfrować (to znaczy – nie udało się tego zrobić tak, żeby nie wyszły kompletne w opinii tamtejszych uczonych bzdury).
Kroniki Słabej Zimy opisują bardzo dokładnie toczoną wtedy wojnę z krasnoludami, których królestwo zajmowało wtedy całą północną część kontynentu (podobno sięgało aż do granicy Lashin z Lothearse). Dzięki tym zapiskom wiemy, że podstawy panowania śnieżnych elfów nie uległy od tamtych czasów zmianie: te same osiem koterii, zajmujących dziewięć miast, wybierało dwóch władców, a trolle śnieżne były już całkowicie zniewolone. Znamy także imiona krasnoludzkich wodzów, choć sposób ich przedstawienia trudno nazwać obiektywnym. Mamy także pewność, że nie była to pierwsza z wojen między tymi państwami.
Elfy śnieżne od legend wolą fakty, odwrotnie sprawa wygląda u ich sąsiadów. Krasnoludzkie księgi są kilka tysięcy lat młodsze, ale bez wątpienia mniej konkretne, a poszczególne opowieści wykluczają się wzajemnie. Najpopularniejsza z nich opowiada o zjednoczeniu klanów przez Khazdara Założyciela i wybudowaniu twierdzy w miejscu obecnej stolicy podczas wielkiej inwazji goblinów. Sprawia ona historykom straszliwie trudności, jako że pierwsze wzmianki o goblinach pojawiły się dopiero piętnaście tysięcy lat temu, a żadne z elfich źródeł nie wspomina o ich państwie. Popularna jest teoria, że najazd goblinów sobie, a zjednoczenie sobie – i prawdopodobnie to wcale nie były gobliny, tylko elfy śnieżne, a żadnego Khazdara nigdy nie było. Rzecz jasna, popularna jest wszędzie, tylko nie w Meskröng – szczerze odradzamy próby dyskusji z jakimkolwiek krasnoludem na temat prawdziwości ich legend. Nie zwykły kończyć się dobrze.

Słowo o zachodzie i wodzie
W Kronikach Skutego Morza (Neirvah) sprzed czterdziestu tysięcy dwustu lat pojawia się wzmianka o opustoszałych wyspach Nessevy na północy (prawdopodobnie elfy morskie uciekły przed zimnem na południe), do których ich śnieżni krewniacy dostali się po zamarzniętym morzu, ale jest to jedyna wzmianka z tamtego okresu na temat Archipelagu. Następne pojawią się dużo później.

Dlaczego historycy łysieją, czyli problemy z lekturą kronik Neirvah, Meskröng, Dinakary
Ważna sprawą jest to, że mimo licznych źródeł z tamtego okresu, nie są one czymś, co cenią historycy. Świat nauki przeżywa boom na historię powszechną, która w tamtych czasach zwyczajnie nie istniała. Nikogo – oprócz ras ich autorów - nie obchodzą opasłe tomiska, wymieniające genealogię, rady elekcyjne, podwórkowe romanse i zaściankowe intrygi, nie wspominając o poradnikach tresury trolla czy krasnoludzkich księgach rachunkowych. I choć każdy elf śnieżny, złoty oraz krasnolud jest w stanie na jednym wdechu wymienić wszystkie bitwy i bohaterów tamtych czasów, to jest zbyt przekonany, że przez tysiąclecia nic się nie zmieniło i ślepy na wszelakie, wcale niekoniecznie subtelne wskazówki, że życie wtedy wyglądało zupełnie inaczej.
Trzecim państwem, które skrupulatnie notowało własną historię, jest Dinakara – ale z nimi jest jeszcze gorzej. Pamiętniki słonecznych pełne są opisów strojów, fryzur, pięknych kobiet i mężczyzn oraz cudownych zwycięstw – ale za cholerę nie wiadomo, nad kim. Żadna z kronik Imperium nie podaje, z kim i o co właściwie walczono, choć znane są proporce poszczególnych oddziałów oraz rodzaj podawanego na zwycięskiej uczcie wina.

O czym nie wiemy, ale się domyślamy, a także na jakiej podstawie
Traktat Neirvahi "O rodzajach niewolnych" datowany jest na okres zwany Erą Lpear'raen (Erą Pękających Rzek), której początek i koniec wyznaczają Kroniki Skutego Morza oraz Kroniki Długiego Lata. Lpear'raen trwała cztery tysiące lat i charakteryzowała się znacznym ociepleniem klimatu Tuarry przy niesamowicie dużych amplitudach temperatur rocznych na północy Aski (śnieżne i stosunkowo mroźne zimy połączone z upalnymi latami).
Traktat opisuje kilka rodzajów niewolników, z dokładnymi poradami na temat ich traktowania oraz przeznaczenia. Współcześni badacze jednak zachodzą w głowę, jakie dokładnie rasy kryją się pod poszczególnymi mianami. Nazwa trolli śnieżnych ("rhuae") nie uległa zmianie, choć gatunek prawdopodobnie nieco ewoluował, stając się jeszcze większy, jeszcze silniejszy, i przede wszystkim jeszcze głupszy. Pojawiają się tam jednak także tajemnicze, potężne "ukhe'arashe", od trolli większe, smuklejsze i nieporównywalnie mądrzejsze, które potrafiły swoją magią zmieniać kształt gór. Jest to jedyna o nich wzmianka w źródłach, przyjmuje się więc, że Neirvahi zwyczajnie wytłukli całą rasę jako zbyt duże zagrożenie.
Traktach wymienia też bliżej nieokreślonych "zreap'veyei" (co jest dość niepokojące, biorąc pod uwagę, że "veiye" jest archaizmem oznaczającym "złą krew", czyli elfich zdrajców), a także ich "udoskonalone" potomstwo – "zreak'rhuei" – interpretowane wśród ludzkich naukowców jako przodkowie orków, zwanych aktualnie "zruakh". Co do samego udoskonalenia, nie ma się co oszukiwać – elfy śnieżne mają czasem zapędy naukowo-eksperymentalne, których nie powstydziłyby się gnomy. Nawet dzisiaj dość ochoczo krzyżują między sobą różne gatunki swoich niewolników, używając przy tym sporej ilości magii, ale największe eksperymenty należą do przeszłości – wysadzenie w powietrze kilku wysp oraz kilka potężnych kataklizmów nauczyło je rozumu.
Skoro już wspomnieliśmy o gnomach, warto zauważyć, że w tym samym trakcacie, wymienione jest jeszcze dwanaście rodzajów niewolników. Jednym z nich są "bveryoi" - krasnoludy ("całkowicie bezużyteczne"), małe "faylei" o "drobnych dłoniach i lotnych umysłach, idealne do precyzyjnych prac, jednak niezbyt posłuszne" oraz szpetne "ghateai", gorsze nawet od krasnoludów, bo zwykły buntować się ciągle w sposób nader występny (otrucia, uduszenia we śnie, wysadzanie budynków). Zarówno gnomy, jak i gobliny, nie zwykły ustosunkowywać się do teorii ludzkich naukowców na temat swoich domniemanych przodków w elfiej niewoli – jednym i drugim zdecydowanie to wisi.
Jest to jednak jedyne dzieło tego typu pochodzące z tamtego okresu, a informacje w nim zawarte nie pozwalają na stwierdzenie niczego ze stuprocentową pewnością.

O tym, jak gorsze stawało się jeszcze gorszym, czyli wojen elfów z krasnoludami ciąg dalszy
Kolejnymi znaczącymi tekstami są Kroniki Długiego Lata (Neirvah) i Kroniki Wielkiego Śniegu (Meskröng) sprzed trzydziestu sześciu tysięcy lat, opisujące dokładnie tę samą wojnę. Jest to jak na razie ostatni najazd krasnoludów na Tuarrę, sprawia on jednak badaczom wiele trudności – tamtego lata morze na pewno nie było skute lodem, więc wojsko Meskröng nie miało jak dostać się na drugą stronę. Elfie źródła opisują przypłynięcie całej floty wrogich statków – mali brodacze nie wspominają jak przebyli morze, ale zawzięcie wypierają się jakoby mieli kiedykolwiek cokolwiek wspólnego ze statkami i gotowi są młotem i toporem tępić tę obrzydliwą herezję.
Neirvahi długo wylizywali się po tej klęsce. Przez ten czas krasnoludy ruszyły na południe, gdzie spaliły kilka elfich osad. Biorąc pod uwagę brak odpowiednich adnotacji w kronikach słonecznych, a kilka smętnych i starych pieśni szarych i leśnych elfów, były to osady ich wspólnych przodków (o których istnieniu żadne z trzech mocarstw nie miało pojęcia).

A tymczasem na południu...
Dinakara znajdowało się w znacznie wygodniejszej pozycji. Od Meskröng oddzielała je wielka puszcza, która w żaden sposób nie wydawała się interesująca – przedzieranie się przez chaszcze nie jest czymś, co mogłoby skusić złotego elfa. Imperium rosło sobie dość leniwie i bez większych trudności. Słoneczne wprawdzie nie raczyły notować, jakie ludy podbiły, wytłukły i zniewoliły, ale robiły to pod hasłem "cywilizowania barbarzyńców", w sposób pozbawiony zaciętości i agresji. Przynajmniej oficjalnie.
Kust er mich? wol tûsentstunt,
tandaradei,
seht wie rôt mir ist der munt!


Filmy & Książki & Manga i anime & Facebook

Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa.

Cain || Flavius ||Syriusz || Will || Eilian || Lythia || Nalinne || Ysbail || Shizuka || Erion
Avatar użytkownika
Kannagi
Władczyni Tej Kuwety
 
Posty: 10337
Dołączył(a): 24 paź 2012, o 00:21


Re: Historia świata w wielkim skrócie

Postprzez Kannagi » 16 lis 2012, o 01:17

O ludzkości początkach

O pojawieniu się ludzi
Wiadomym jest, że ludzie przypłynęli ze wschodu. Trzydzieści tysięcy lat temu pierwsi osadnicy wylądowali na terenie dzisiejszej Laesy (wschodnie wybrzeże Lashin). Z pewnym zdziwieniem przyjęli brak żadnych inteligentnych form życia na tym terenie (istnieją dwie pieśni elfów leśnych o ucieczce na zachód przed barbarzyńcami zza morza, którzy palili lasy). Następna fala, pięćset lat później, wylądowała w Therstis, gdzie także nikt im w tym nie przeszkodził. Trzecia utworzyła kolejne dwieście lat później państwo Lagubhara na południu, ku aprobacie Dinakary, które widziało w nich kolejną rasę potencjalnych niewolników. Czwarta zajęła Holger, prawdopodobnie wycinając w pień rodowitych mieszkańców wyspy (sądząc po opisach, buntowników z Meskröng). Jedną wybiły też krasnoludy dwadzieścia osiem tysięcy lat temu.
Początki osadnictwa ludzkiego nie są zbyt dobrze opisane – przybysze z początku mieli inne sprawy na głowie, ale bez wątpienia skupiało się to na budowaniu osad wzdłuż wybrzeża, stopniowym karczowaniem lasów Lashin i Therstis, a w przypadku Lagubhary – próbach oswojenia dzikich koni, ku wielkiej uciesze elfów złotych, które nie rozumiały, jak można jeździć na czymś, co nie lata.

I znów o wielkich wojnach krasi z spiczastymi...
W końcu, dwadzieścia sześć tysięcy lat temu, Meskröng starło się z Dinakarą (na terenie dzisiejszego Therstis), ale musiało wycofać się z tej wojny z powodu ataku Neirvah. Śnieżnym udało się wtedy wypędzić krasnoludy z Lashin, pomagając osiedlić się tam ludziom. Przez osiem tysięcy lat powstawały feudalne państewka ludzi, które rozwijały się błyskawicznie wokół porzuconych, krasnoludzkich miast. Meskröng podnosiło się powoli, nie mając siły na odbijanie zagrabionych ziem z rąk tych dziwnych istot, przypominających skarlałych Bjergdeligów. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść: osiemnaście tysięcy sto dwadzieścia lat temu śnieżne elfy rozpętały kolejne piekło, łupiąc do gołej ziemi całą Askę aż do ówczesnej granicy Lothearse (która znajdowała się nieco dalej na północ) i Dinakary (to samo). Te tereny znajdowały się wówczas pod panowaniem Imperatora, a o istnieniu enklaw elfów leśnych oraz dynastii tzw. "Wiedźm z Lasu" nikt nie wiedział. W kronikach złotych znajdują się peany na cześć ówczesnego Imperatora, który pokonał Neirvahi i odrzucił ich z powrotem za morze, ale większość historyków spoza Imperium skłania się ku wyjaśnieniom śnieżnych (z którym zadziwiająco ochoczo zgadzają się krasnoludy) – Niervah pokonał klimat. Była to jedyna wojna, gdy elfy śnieżne walczyły ze swoimi pobratymcami.

Bajka o tym, jak to elfy z lasu wyszły
Najazd Neirvah dał złotym wiele do myślenia. Zainteresowały się wreszcie ziemiami za północną granicą, gdzie coraz lepiej radzili sobie ludzie. To był ten moment, gdy odkryto, że lasy pokrywające prawie cały teren Lashin i Lothearse zamieszkuje jeszcze jedna odmiana elfów – nazwana z tej okazji leśną. Niezbyt podobało się to władcom Dinakary, którzy zaczęli przeć na północ (z większymi sukcesami) i na wschód (co niezbyt im szło). Im bliżej serca puszczy, tym trudniej było im się przebić.
Z nieznanych przyczyn ludziom szło lepiej – knieja w obecnym Lashin nie była tak pradawna i silna. Ludzie dziarsko karczowali las, a spychane coraz dalej elfy w końcu weszły na równiny. Działo się do niecałe sześć tysięcy lat temu i od tego czasu mówi się o początku podziału na elfy leśne – te, które nadal zamieszkują Lothearse – oraz elfy szare, o identycznej biologii, które jednak zmieniły swój tryb życia i wykształciły odrębną kulturę.

O tym, jak to na północy nieco się uspokoiło
Dwanaście tysięcy lat temu Neirvahi wyrzuciły krasnoludy ze wschodniego Kynlios, a siedem i pół tysięca lat temu – z zachodniego. To zakończyło ostatecznie epokę wielkich wojen, a właściwie to starć między Neirvah a Meskröng. Właściwie określenie "wojna" jest w tym przypadku niewłaściwie – państwa te znajdują się w wojnie odwiecznej, a okresy spokoju są tylko chwilowymi zawieszeniami broni dla regeneracji sił, zanim znów rzucą się sobie do gardeł.
Faktem jest jednak, że od tamtych czasów między tymi państwami zrobiły się nieco rzadsze i mniej widowiskowe. Ludzie okazali się znacznie mniej gospodarni i łupy elfów nie były aż tak bogate, a i ocieplenie klimatu (sporadycznie zamarzające morze, mniej drewna do budowy statków, mniej sprzyjająca wrażliwemu zdrowiu Neirvahi pogoda) zrobiły swoje.

Kiedy człowiek trafił na smycz
Elfy śnieżne traktują inne odmiany elfów jako nieco gorsze od siebie, jeśli zaś chodzi o inne rasy – to potencjalni niewolnicy bądź kandydaci do złupienia. Pomogli ludziom zasiedlać Lashin i Kynlios, ale była to pomoc bardzo ograniczona i jeszcze bardziej wyrachowana. Neirvahi pokazali im opuszczone miasta i strzegli przez kilkanaście lat granic, powstrzymując kontratak krasnoludów, jednak nic ponadto.
Sześć tysięcy lat temu jeden z elfów śnieżnych, Dhaeer Snreli koth Quarla, po jednej z wypraw przywiózł ze sobą ludzką kobietę. Była słaba i krucha, nikt nie wierzył, że pożyje długo. Dhaeer nie oddał jej jednak do Hap'ilhe, Domów Niewolnych, tylko trzymał w swojej kwaterze. Dziewczyna po umyciu i odchowaniu stała się całkiem ładna, a właściwie wytresowana okazała się znacznie milsza, kulturalniejsza i bardziej estetyczna niż orcza służba domowa. To rozpoczęło modę na sprowadzanie sobie ludzkich niewolników, po części jako służbę, ale także dość sympatyczne zwierzątka domowe. Moda minęła, gdy w tajemniczych okolicznościach Dhaeer został wygnany, a jego niewolnica zabita, ale ludzie pozostali w Neirvah. Przymuszani są tam do kontrolowanego rozrodu, ale równie często śnieżni sprowadzają sobie schwytanych niewolników z kontynentu – ludzkie dzieci za wolno rosną.
Kust er mich? wol tûsentstunt,
tandaradei,
seht wie rôt mir ist der munt!


Filmy & Książki & Manga i anime & Facebook

Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa.

Cain || Flavius ||Syriusz || Will || Eilian || Lythia || Nalinne || Ysbail || Shizuka || Erion
Avatar użytkownika
Kannagi
Władczyni Tej Kuwety
 
Posty: 10337
Dołączył(a): 24 paź 2012, o 00:21


Powrót do Strona główna forum

Powrót do Realia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość