przez Kannagi » 17 lis 2012, o 16:19
Nazwa: Neirvah (w quahr "Kraina Lustra")
Stolica: Laivar'een (w quahr "Miasto Białych Wież")
Ustrój polityczny: Diarchia elekcyjna. Dwóch równorzędnych monarchów-małżonków wybieranych jest dożywotnio i jednogłośnie przez osiem koterii (kotharke). Organem pomocniczym jest Rada (Jirne), zrzeszająca szefów wszystkich kotharke, ale ma głos głównie doradczy.
Głowa państwa: dwóch królów-małżonków – Eilian Fathane koth Revehte i Morae Jharis koth Quarla
Populacja: około 40% rodowici Seakher (w quahr "Dzieci Lodu"), na kontynencie zwani Neirvahi (w quahr "Mieszkańcy Krainy Lustra") i 60% niewolników (hekarh), z czego jedna trzecia to służba domowa (składająca się z ludzi, orków i ich mieszanek), a dwie trzecie - trolle śnieżne
Język: quahr (język elfów śnieżnych), quarlei (język ogólnoelficki), wspólny (nauka wszystkich trzech jest obowiązkowa, ale wspólny nie jest używany póki nie jest to absolutnie konieczne)
Religia: Kult Bezimiennych
Waluta: monety o wartości symbolicznej: 1 żelazny rin to 100 miedzianych lhari, powoli w obiegu pojawiają się przejęte od gnomów weksle
Klimat: Wybrzeże umiarkowane chłodne (tajga), dalej na północ subpolarny (przechodzący przez wszystkie odmiany tundry: lasotundrę, tundrę krzewinkową, tundrę mszysto-porostową, tundrę arktyczną, na zachodzie także tundrę górską) aż do klimatu polarnego. W górach na północy i północnym zachodzie bardzo szybko wymierają ludzcy niewolnicy.
Geografia: Olbrzymi półwysep kontynentu zwanego w literaturze Znanych Ludów Tuarrą. Południowe i południowo-wschodnie wybrzeże porasta tajga; wzdłuż zachodniego brzegu ciągną się góry z obfitymi złożami soli; od reszty kontynentu odgradza Neirvah znajdujący się na północy kraju łańcuch górski, którego powierzchnia jest co najmniej tak duża jak Lashin, a szczyty widać nawet z kontynentu. Nazywany jest "Ker'haeyrn" - "Górami Bezkresu". Środek półwyspu to wielka, śnieżna równina, na której rosną jak olbrzymie kwiaty białe miasta Seakher. Jest ich od wieków dziewięć, każde z nich związane z jedną z największych koterii zwanych kotharke (oprócz stolicy, będącej wspólną własnością). Większą część Neirvah pokrywa wieczna zmarzlina, ale lód pęka u ujścia pięciu wielkich rzek, czyniąc trzy miesiące względnego lata uciążliwymi dla komunikacji.
Gospodarka: Złośliwi zwykli mawiać, że gospodarka Neirvah opiera się na niewolnictwie i rozboju, ale to nie do końca prawda. Owszem, faktem jest, że sporą część dochodów stanowią łupy wojenne, jednak elfy śnieżne wiedzą kogo, kiedy i jak łupić, by jak najlepiej się nachapać, ale także by za kilkadziesiąt następnych lat można było napaść znowu - i żeby wtedy też było co łupić. Eksperymenty z utrzymywaniem lenn (Gaura) niezbyt przypadły im do gustu – za dużo roboty, zbyt mało zysków, a niewolnicy sprawiają wystarczająco wiele kłopotów jak na gusta swoich właścicieli.
Niewolników ma każdy. Szlachetnie urodzonym (czyli elfom) nie wypada brudzić sobie rąk pracą fizyczną, a służba komuś uważana jest za hańbiącą. Niewolnikami fizycznymi – w kamieniołomach, portach, przy wycince lasu i wydobyciu soli, w transporcie i pokrewnych – są olbrzymie trolle śnieżne, agresywne i głupie, ale nieziemsko silne, wytrzymałe i spętane magią. W domach i przy pracach wymagających większego intelektu i precyzji pracują ludzie, orkowie i ich potomstwo.
Każda z koterii się w czymś specjalizuje, a co za tym idzie – każde z miast jest wyspecjalizowanym ośrodkiem, dzięki czemu handel kwitnie jak nigdzie indziej. Kotharke nie zależy na konkurowaniu gospodarczym między sobą (odbywa się to w obrębie jednej koterii, pomiędzy jej członkami), za to na arenie politycznej drą się niesamowicie. Ponieważ jednak każdy od każdego czegoś potrzebuje, awantury sprowadzają się do wojen na sztylet, truciznę i miecz, a handel kwitnie dalej, jak gdyby nigdy nic.
Polityka społeczna: Organizacja życia Neirvahi może wydać się dość egzotyczna nawet dla najbardziej doświadczonych podróżnika. Niektórzy badacze twierdzą, że pewne elementy wskazują na to, że elfy śnieżne były kiedyś najzupełniej "normalne", ale ci zwykli ginąć szybko i boleśnie.
Ciąża u elfów śnieżnych trwa trzy lata, nie jest jednak czymś bardzo absorbującym. Dzieci od razu po porodzie trafiają do wychowalni. Ich matki zobowiązane są do ściągania mleka przy pomocy specjalnych urządzeń i dostarczania go trzy razy dziennie dopóki mają pokarm, co trwa zwykle około pięciu lat. Nie ma oszustw – zwolnienie z tego obowiązku wymaga okazanie odpowiedniego dokumentu, wystawianego przez wskazanego przez urząd medyka.
Małe elfy pozostają w wychowalni przez pewien czas (zwykle około dwudziestu lat) pod opieką ciągle zmieniających się opiekunów. Nie pozwala im się także na bliższe koleżeństwo z rówieśnikami; ciągle podsycana jest rywalizacja, a podjudzane przeciwko sobie dzieciaki szybko uczą się, że słabość jest czymś godnym pogardy. Odchodzą z wychowalni gdy tylko opiekunom uda się ustalić ich naturalne talenty; wtedy przydzielani są do szkół.
Edukacja trwa zazwyczaj od pięćdziesięciu do stu lat, w zależności od profesji. Tutaj rodzą się już bliższe znajomości, zarówno platoniczne jak i te bardziej seksualne, nie są jednak zbyt trwałe ze względu na coraz bardziej śrubowaną dyscyplinę. Młodość dla Neirvahi jest okresem bólu, poniżenia i nauki pogardy dla słabości, szczególnie własnej. Bez względu na to, jakiej płci jest adept i w jakim kierunku się kształci – jego psychika szlifowana jest bardzo starannie, by osiągnięte zostały pożądane rezultaty. Jeśli pod koniec edukacji kandydat nie spełnia wymagań, jest ona przedłużana (jeśli rokuje jeszcze jakaś nadzieje) lub niepokorny elf znika w tajemniczych okolicznościach.
Po ukończeniu edukacji Neirvahi wybierają kotharke (koterię), do której pragną należeć. Istnieją profesje ściśle związane z niektórymi z nich, ale jest ich niewiele i zwykle pozostawia się im pełną swobodę wyboru. Elf wprowadza się na wskazaną mu kwaterę. W szeregach koterii istnieje względna równość - wszyscy dostają apartamenty podobnej wielkości, bogactwo ich właściciela definiowane jest przez wyposażenie. Nowicjusze śpią na gołej podłodze, wyposażeni w jeden koc. Podobno hartuje to ducha.
Małżeństwo jest rodzajem umowy pomiędzy dwoma elfami płci dowolnej, często nakazywanej odgórnie. Na małżonkach spoczywa obowiązek rozrodu, ale objęci są także pewnymi przywilejami. Posiadają wspólnotę majątkową, dostają także w przydziale nową kwaterę, zwykle o powierzchni większej niż ich obie poprzednie razem wzięte. Za każde narodzone dziecko jego rodzice otrzymują kolejne nagrody.
Tak, małżeństwa homoseksualne także mają obowiązek się rozmnażać. Pojęcie wierności wobec partnera nie istnieje w kulturze Neirvahi. Dzieci zawsze są badane w celu ustalenia, kogo należy nagrodzić za pojawienie się nowego obywatela. Małżeństwo jest jedyną możliwością zmiany kotharke.
Polityka zagraniczna: Trudno mówić o jakiejkolwiek polityce zagranicznej innej niż napadanie na sąsiadów. Neirvah atakuje każdego, kto mieszka wystarczająco blisko, by dzielni wojownicy nie ugotowali się w trakcie. Elfy śnieżne pozostają w stanie permanentnej wojny z krasnoludami (które jednak nie potrafią się zebrać, by jednak wsiąść na jakiś statek i zaatakować znienawidzonego sąsiada). Do Dinakary mają zbyt daleko, ale wiadomo, że oba elfickie narody się nie znoszą. Neirvah ma podpisaną oficjalną umowę o neutralności z Nessevą (jako że łupienie morskich krewniaków jest zwyczajnie nieopłacalne).
Historia: Neirvah istniało i toczyło wojny z krasnoludami, gdy na kontynencie nie było jeszcze ludzi. Wtedy jednak granica Meskröng opierała się na Y Byd (aktualnie południowy Lashin), a i małym brodaczom zdarzało się czasem wsadzić tyłek na okręt i przepłynąć morze by wpieprzyć odwiecznemu wrogowi. Zadziwiające jest to, że źródła obu nacji są dość zgodne w opisywaniu wspólnej historii (chociaż krasnoludy zwykły przedstawiać elfy jako okrutne diabły, a elfy krasnoludów jako tępych barbarzyńców, obie strony nie próbowały przekłamywać historii). Seakher opisały nawet staranniej Wojnę Długiego Lata (zwaną przez drugą stronę Wojną Wielkiego Śniegu), gdy to krasnoludom prawie udało się wygrać odwieczny konflikt i zrujnować ich kraj trzydzieści sześć tysięcy lat temu. Neirvahi zajęło kilka pokoleń odzyskanie dawnej chwały, ale odwdzięczyły się Meskröng z nawiązką – to one zapędziły ich na obecne terytoria, robiąc miejsce ludziom i pomagając im zakładać osiedla na terenie dzisiejszych Kynlios i północnego Lashin. Ostatnia wojna z krasnoludami skończyła się pięćdziesiąt lat temu i wszyscy czekają na następną. Najwyższa pora.
W Neirvah znajdują się odczytane źródła pisane sprzed co najmniej pięćdziesięciu tysięcy lat, do starszych elfy przyznać się nie chcą. Są narodem najbardziej ceniącym historię, przez co ich kroniki są najbardziej skrupulatnie i obiektywne. Ich wadą jest jednak nadmiernie skupienie na sprawach drobnych dotyczących ich własnego państwa, a traktowanie dość po macoszemu reszty świata. Ludzkich naukowców zwykło to niesamowicie irytować – szczegóły szczegółami, ale przekopywanie się przez dokładne notatki co każdy zmarły śnieżny danego dnia robił jest nader bolesne nawet dla najbardziej wytrwałych fascynatów.
Wiadomym jest, że Neirvah ewoluowało przez wieki, ale diarchia elekcyjna z władcą wybieranym przez osiem największych koterii istniała przynajmniej od tych pięćdziesięciu tysięcy lat. Równie długo trolle śnieżne są niewolnikami śnieżnych, a pozyskanie sług ludzkich i orczych trzynaście tysięcy lat temu spowodowało znaczy wzrost komfortu życia obywateli państwa.
Seakhar raz jeden jedyny walczyły z innymi elfami. Było to osiemnaście tysięcy lat temu, gdy złupiona została cała Aska aż do ówczesnej granicy Lothearse (która znajdowała się nieco dalej na północ, w okolicach Y Byd)) i Dinakary (która teoretycznie sięgała aż do obecnej południowej granicy Kynlios). Te tereny znajdowały się wówczas pod panowaniem Imperatora, a o istnieniu enklaw elfów leśnych oraz dynastii tzw. "Wiedźm z Lasu" nikt nie wiedział. W kronikach słonecznych znajdują się peany na cześć ówczesnego Imperatora, który pokonał Neirvahi i odrzucił ich z powrotem za morze, ale większość historyków spoza Imperium skłania się ku wyjaśnieniom śnieżnych (z którym zadziwiająco ochoczo zgadzają się krasnoludy) – Seakhar pokonał klimat, wysoka temperatura zdziesiątkowała ich wojska, a choroby dobiły resztę. Gdyby nie to, śnieżna kanalia nigdy nie opuściłaby Aski. Dzieci Lodu zrozumiały swoją lekcję i nigdy więcej nie powtórzyły tego błędu.