przez Kannagi » 17 lis 2012, o 19:34
Krasnoludy jakie są, każdy widzi. Przeciętny krasnolud ma nieco ponad metr dwadzieścia wzrostu (choć znane są historie o olbrzymach dorastających metra czterdziestu!), waży ze sto trzydzieści kilo i przypomina włochaty sześcian. Są krępi, masywnej budowy i solidnego, grubego koścca - trzeba nie lada imprezy, by cokolwiek takiemu połamać. Mają krótkie szyje, duże czaszki, szerokie nosy, mięsiste usta i głęboko osadzone oczy. Wszystkie, bez względu na płeć, nie narzekają na brak owłosienia - kobiece brody są równie imponujące jak męskie, choć krasnoludki dbają o nie zdecydowanie bardziej niż ich mężowie. Depilacja, rzecz jasna, nie jest popularna, dlatego nagi krasnolud płci męskiej niewiele różni się od małego niedźwiedzia. Włosy nie rosną im tylko na spodzie stóp, dłoni, nosie, czole i pod oczami: kobiety są w nieco lepszej sytuacji, ale i tak biją na głowę konkurentki z innych Znanych Ludów.
Cerę mają dość jasną, choć opalają się na ładny, jasny brąz. Włosy mają raczej rude lub brązowe, czasem czarne, rzadko jasne. Wszyscy bez wyjątku mają idealnie zdrowe, nienaturalnie białe zęby, które podobno są w stanie kruszyć kamień.
Kobiety są zwykle wyższe od swoich mężów. Mają duże piersi, szerokie biodra i parę w łapie, której faceci mogą im pozazdrościć.
Cechą charakterystyczną wszystkich krasnoludów jest to, że do cywilizowanego zachowania potrzebny jest im drugi krasnolud. W towarzystwie swoich krewnych stają się spokojni, ułożeni, dostojni i dystyngowani: lubią dyskutować o interesach, gładząc swoje obfite brody, które nagle okazają się czyste, uczesane i splecione w misterne fryzury. Grupa krasnoludów zwykła siedzieć przy stole, sącząc leniwie piwo, paląc fajki i prowadząc niezobowiązujące rozmowy o tym, tamtym i owamtym.
Tak, Meskröng jest państwem prawa i porządku. Ulice są czyste, obywatele bogaci, wszędzie panuje spokój. Niepotrzebne są służby porządkowe, bo społeczeństwo samo sobie narzuca reguły bardziej surowe niż jakikolwiek kodeks. Wszyscy pracują wzorowo, doskonale zorganizowani i całym sercem oddani swojej pracy...
... ale to w Meskröng. Faktem jest, że młode krasnoludy - a krasnolud czuje się młody gdzieś do trzysta pięćdziesiątych drugich urodzin - czują częstą i pilną potrzebę podróży, ruchu, poznawania świata. Rzecz jasna, konno nie jeżdżą, a krasnolud i statek to najstraszliwsza z herezji - dlatego też zwykli poruszać się pieszo. A że pieszo nazbyt daleko udać się nie można, a tam na południu robi się już za dużo tych koszmarnych elfów, krasnoludzkiej braci pełno w państwach ludzi, gdzie uczciwie pracują na podtrzymanie stereotypów i dzielnie omijają swoich krewniaków.
Bo krasnolud z dala od domu i wzroku rodaków jest krasnoludem brudnym, śmierdzącym i pijanym, choć wykazują szokującą na alkohol odporność. Są także w dużej mierze odporni na magię, szczególnie tę oddziałującą na umysł (elfy zwykły sugerować, że krasnoludzkie mózgi są po prostu zbyt prymitywne, by można było na nie wpływać), oraz na obrażenia fizyczne, co czyni ich prowodyrami i zwycięzcami większości karczemnych bójek. Bo każdy krasnoludów uwielbia się bić, najlepiej na pięści albo taborety.
Mężczyźni rzadko dożywają pięćsetnych urodzin, najczęściej umierają w okolicach czterysta pięćdziesiątych. Kobiety żyją dłużej - rekordzistka miała 537 lat - ale wskaźnik feminizacji jest u krasnoludów dramatycznie wręcz niski. Przeciętna krasnoludzka kobieta rodzi się w swoim życiu około dwudziestki dzieci, ale sporadycznie zdarza się, by któreś z nich było dziewczynką. To jeden z powodów, dla których krasnoludy tak chętnie rozmnażają się z góralkami - synów oddaje się Fjallom, jako że są stosunkowo niewymiarowi, a córki wychowywane są w Meskröng. Nikomu nie przeszkadza, że to rozwodniona krew - a już na pewno nie w momencie, gdy jedna baba przypada na trzydziestu, czterdziestu chłopa.