przez Bloo » 9 lut 2014, o 13:01
Kiedy niby miała zadawać pytania? Przesypiała całe dnie, odkąd się tu znalazła, a kiedy nie spała Nadii albo nie było, albo nie miała czasu na rozmowy, albo zwyczajnie kłóciły się, kiedy tylko zaczynały rozmowę. Nie miała złudzeń, że też ponosi za to winę, ale to wszystko było zbyt popierdolone, żeby wiedzieć, od której strony zacząć pytać. Zresztą siostra udzielała jej dziwnych i niezrozumiałych odpowiedzi, jeśli już zdecydowała się na jakąś odpowiedź.
Tym razem przegięła i to na dobre. Anastazja poczuła jak gniew pali jej żołądek i dłonie zaciskają się pięści. Miała ochotę przyłożyć Nadziei, chwycić ją za ramiona i potrząsnąć tak, żeby coś jej się w mózgu poprzestawiało.
- Tak, ty durna kretynko – odpowiedziała, ledwo panując nad swoim głosem i odruchami. – Jeśli mówisz prawdę, jak mogłaś to przede mną ukrywać? Myślisz, że nie zależy mi, żebyś żyła? Ale jeśli powiedziałaś to po to, żeby mnie zaszantażować... – Nawet nie miała słów, żeby określić jak bardzo byłoby to podłe. Schowała na moment twarz w dłoniach, potarła ją w geście zmęczenia. – Nie masz pojęcia, jak wielkie mam wyrzuty sumienia przez to, co zrobiłam i co musiałaś przeze mnie przechodzić. Nie myśl, że o tym nie wiem i że mam to w dupie. – Spojrzała na siostrę ze zrezygnowaniem. – Nie mam pojęcia, o co mam pytać, Nadia, nie ma pojęcia od czego zacząć. Chciałabym mieć po prostu spokój i pewność, że ty się kretyńsko nie narażasz... Poza tym to niesprawiedliwe. Jeśli mówisz prawdę, czy ja nie wykituję, kiedy ciebie zabiją? – dodała bojowo, patrząc na Nadzieję wielkimi, zaczerwienionymi od łez oczami. Czuła się podle. Była zmęczona, bezradna i zagubiona, a do tego wciąż nie mogła wyrzucić z głowy tego, co przeżyła w piwnicy opuszczonego budynku. Wątpiła, żeby kiedykolwiek mogła się pozbyć tych wspomnień.
“Hate to break it to you but that ship has sailed, wrecked, and sank to the bottom”
by JaskierIlse ~Lyra ~Alice ~ Aika ~ Thomas ~ Aira ~