przez Akia » 6 sty 2013, o 04:06
- Sushi to świetny wybór. - W czasie, kiedy Cait zamawiała jedzenie, Anna schwytała jednego z dachowców i usadziła sobie na kolanach, nie bacząc na jego opór. Jej zdaniem koty były pożyteczne tylko, jeśli można było je w dowolnej chwili na chwilę złapać i pogłaskać. A teraz była właśnie dobra chwila. Niestety, patrząc w oczy kota, przypomniała sobie scenę z filmu Constantine, kiedy Keanu Reeves dostaje się w ten sposób do piekła i zaraz puściła futrzaka. Przypomniała sobie o jej własnej nieziemskiej przygodzie. - Chciałam napisać o seryjnym zabójcy. - Wyjaśniła, kiedy Cait skończyła rozmowę. - Intryga może wydawać się trochę zawiła, ale już wyjaśniam zręb narracyjny. Bohaterka, reporterka z Nowego Jorku, od dziecka ma lekką formę napadów padaczkowych. Kiedy to się dzieje, widzi przesuwające się światła, co ewoluuje u niej w starszym wieku w halucynacje. Poza tym miewa dziwne, nad wyraz realistyczne sny, które czynią ją świadkiem niecodziennych wydarzeń z historii świata. Nie jest pewna, co jest snem, co halucynacją. Zaczyna zapadać w nie coraz częściej. Pogarsza jej się również zdrowie. Poszukując przyczyny, poznaje niezwykle przystojnego i frapującego faceta, który oszołamia ją z początku. Potem jednak okazuje się śmiertelnym zagrożeniem. Jednocześnie bohaterka będzie relacjonować sprawę serii brutalnych morderstw. Wszystko będzie się kręcić wokół symboliki demonicznej. Dodam jeszcze, że wizje będą jej coś przekazywać, dzięki nim stanie się silniejsza i rozwiąże zagadkę mordercy. Będzie jeszcze ktoś, komu będzie zależało na jej śmierci, ale to może zachowam dla siebie. Wszystko ma się kręcić wokół poczucia niepewności metafizycznej i eschatologicznej, pytania, co lub kto kieruje ludzkimi działaniami. Coś jeszcze? Wiem, że miało to ciut inaczej wyglądać, ale nie chcę kopiować Mistrza i Małgorzaty, a dobrze wiesz, że poprzedni zamysł fabuły w zasadzie był identyczny z Bułhakowskim.