- Wyczerpanie zasobów naturalnych w obrębie murów, katastrofy naturalne oraz natura ludzka? - Skrzywiła się. - Tak na logikę, nie da się żyć wiecznie wewnątrz murów... Jakby trafiła się jakaś zaraza, niekoniecznie nam, ale bydłu czy zbożom, to leżymy i kwiczymy. Woda się może nie skończy, ale inne rzeczy mogą... Drzewa odrastają, ale metale się wykopuje, nie? - Podrapała się za uchem. Tym, że dostała w łeb, nie przejęła się wcale. - No i możemy powyrzynać się nawzajem. Pewnie o to ci chodzi z żandarmerią... Nie mówię, że nie są potrzebni, dobra? Tylko że zachowują się często jak ostatnie chuje. - Zmarszczyła brwi. - W sumie większość osób przy władzy tak się zachowuje...